Dawidek Spałek

Witam, mam na imię Dawidek, urodziłem się 24 maja 2012r w Rudzie Śląskiej.
Trochę za wcześnie,bo w 22 tygodniu ciąży,ważyłem tylko 450g...
Chciałbym Wam pokazać tutaj moją walkę, mamusi i tatusia :) jak poznawałem i poznaje świat :)
To nie jest miejsce gdzie przeczytacie tylko o rehabilitacji, leczeniu, cierpieniu, ale o miłości mimo wszystko :)
Bo my w trójeczkę bardzo się kochamy :)

Szukaj na tym blogu

Popularne

Łączna liczba wyświetleń

O MNIE



Tak w skrócie... ;)

18 maja 2012 roku przyjechałem jeszcze w brzuszku z mamusią do szpitalka, bo ciocia w fartuszku powiedziała, że mogę w każdej chwili wyskoczyć... przecież ja grzeczny jestem, ale ciocia pewnie tego jeszcze nie wiedziała
Mamusia leżała na takiego nietoperka, z nóżkami do góry co bym jak najdłużej pobył u mamusi ale, że mamusia miała skurcze, to nie było to takie proste...

Ale wytrzymaliśmy prawie tydzień i 24 maja 2012 roku wieczorkiem musieliśmy pojechać do takiego pokoiku zabiegowego, żebym wyszedł na świat, nie mogliśmy dłużej czekać, bo mamusia mogła dostać takie coś,to się nazywa sepsa...

Urodziłem się, byłem malusi, ważyłem 450g, podobno bardzo malutko, nie ruszałem się, bo słabiutki byłem i ciocia w fartuszku zapytała mamusi, czy ma mnie ochrzcić...i po tych kropelkach zacząłem oddychać :) 

Wtedy przyszły do mnie ciocie ze szklanym domkiem i zabrały na górę... Mamusia z tatusiem mieli mokre oczka, a ja starałem się jak mogłem
Przez to moje wczesne pojawienie się musiałem walczyć i walczę z wieloma schorzeniami...
Miałem zespół zaburzeń oddychania,dysplazje oskrzelowo-płucną,a przy tym bezdechy.
Krwawienie do mózgu 3 stopnia, wodogłowie pokrwotoczne… to chyba bardzo poważne, bo przez to mam zniszczony mózg, została tylko maleńka, tyci tyci część :(
Zakażenie wrodzone,w lipcu przypałętała się jakaś posocznica układu pokarmowego… ojjjj ciężko było, nie mogłem pić mleczka mamusi, miałem drgawki, nie mogłem spać, miałem duży brzuszek i taki innego koloru, niby bordowego…

Na szczęście mamusia ( była przy mnie w szpitalku ponad 3 miesiące ) i tatuś siedzieli obok szklanego domku i trzymali mnie za rączkę 
Słyszałem, że tatuś jak już gwiazdki i księżyc świecił poszedł spać do autka, przed szpitalkiem, chciał być bliżej nas :)
Po kilku dniach polepszyło się i udało się
Kilka razy miałem zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, anemię i ciocie w fartuszkach podawali mi takie czerwone barszczyki w woreczkach.

Mam też retinopatie.. we wrześniu byłem w innym mieście Katowicach, żeby zrobili mi laser oczek i założyli taki zbiorniczek w główce (Rickhama),żeby nie musieli igiełką kłuć mnie w główkę.
I tak tam spędziłem miesiąc, na szczęście mamusia i tatuś byli u mnie codziennie, trzymali mnie za rączkę i głaskali po główce. 

Wiedziałem, że to paluszki mamusi i tatusia
W październiku wróciłem tam gdzie się urodziłem, wszystkie ciocie i wujki przywitali mnie :) Ja z radości po około tygodniu chciałem pokazać wszystkim jaki jestem dzielny i zacząłem oddychać bez maseczki na samym tlenie
Rodzice byli u mnie codziennie, dużo mnie tulili (kangurowali), mówili do mnie, a ile całusów dostawałem!! 

Nie potrafię powiedzieć ile, bo nie potrafię jeszcze liczyć
Na początku listopada znowu musiałem pojechać do Katowic…
Miałem 2 zabiegi za jednym zamachem, jejuuu ale wszyscy się denerwowali… Widziałem jak mamusi leciała łezka, miałem zakładaną zastawkę w główce i rureczkę w brzuszku Peg, przez który sobie jem.


W grudniu 2 dni przed wyjściem do domku dostałem jakiegoś wirusa i znowu wróciłem na intensywną terapię :( wujek w fartuszku powiedział, że nie mogę dostać żadnych leków, bo sam muszę sobie z tym poradzić... i dałem radę

Później próbowano w dużym szpitalku wyciągnąć mi rureczkę z noska,tj respirator, ale nie udawało się... na szczęście mój wujek profesor z Rudy Śląskiej powiedział, że zabierze mnie do siebie na naukę oddychania i po kilku dniach udało się i od tamtej pory jestem na tlenie, na noskach :)


W lutym dokładnie 5 lutego po 258 dniach wróciłem do domu....nareszczie !!!

W marcu dopadła mnie jakaś infekcja i musiałem znowu pojechać do szpitalka, do Zabrza, nie było to zapalenie płuc jak na początku myśleli, ale katarek duuużo wydzielinki, która jest dla mnie też bardzo groźna... Tak mnie zatkała wydzielinka, że pewnego dnia byłem reanimowany, ale na szczęście też była mamusia i tatuś i razem daliśmy radę...znowu
Teraz jestem w domku i staram się jak mogę, żeby infekcja mnie znowu nie dopadła, a ostatnio zwiedzam świat, bo udało nam się uzbierać na przenośny koncentrator. 

Nasz pierwszy spacerek mieliśmy po 393 dniach trochę naczekaliśmy się


Teraz będę się rehabilitował, chodził do różnych lekarzy, co bym mógł być w jak najlepszej formie

To w takim wielkim skrócie.. ;) obiecałem :*

 Dziękuje wszystkim za wsparcie i pomoc

33 komentarze:

  1. Kochany Dawidku pisząc to po przeczytaniu Twojej historii mam gulę w gardle i świeczki w oczach...jesteś bardzo dzielnym chłopczykiem.Podziwiam Ciebie i Twoich rodziców,jesteście wspaniałą rodziną.Masz w sobie niesamowitą wolę walki,trzymamy kciuki bardzo mocno za Ciebie i życzymy dużo,bardzo dużo zdrówka.Pamiętamy i tak "wiemy" ;))) Z pozdrowieniami i pozytywną dawką energii Michał i Kinga 6 miesięczne bliźniaki wraz z mamusią;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo wzruszająca historia, też jestem mamą :-). Trzymam kciuki, aby wszystko było jak najlepiej. Fajny i dzielny chłopczyk :-).

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochany Dawidku jesteśmy z Tobą bardzo długo :) Byłam jeszcze w ciąży a teraz Filipek ma już 10 miesięcy. Od tamtej pory cały czas rozmawiamy z Bozią o Tobie i codziennie sprawdzamy co u Ciebie słychać. Twoja mamusia jest wspaniałą kobietą bardzo Cię kocha i jest bardzo dzielna. Ta miłość która was łączy jest tak wielka że pokona wszystko :) Najgorsze macie już za sobą teraz będzie tylko lepiej. Bardzo Cię kochamy. Znam twoją historię już tak długo a dziś jak czytałam Twojego bloga łzy jak szalone leciały po policzku .Pamiętaj że masz tak dużo cioć i wujków, którzy są z Tobą i będą Ci pomagać
    Przysyłamy buziaki :* Kinga i Filuś :*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  4. kochany tygrysku... jestes bardzo dzielnym Aniołkiem... Ja razem z Klaudia I Wiktorkiem trzymamy kciuki za ciebie mamusie i tatusia.. Moja coreczka 1,5 roku temu zaraz po urodzeniu miala trudnosci z nerkami przestawaly pracowac.. pamietam wtedy co przezywalam jak bardzo sie balam z chwila urodzenia dzidziusia kochamy je cala soba.. twoi rodzice sa bardzo dzielni.. tak jak ty tygrysku:) kochamy cie calym serduszkiem i trzymamy kciuki:***

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochany Dawidku pisze do ciebie z moja 18 miesieczna córcią NIKOLKĄ ona też jest chora ma zespół de'gorga i wade serduszka ale daje rade tak jak Ty ;* Jestes cudownym malym wielkim człowiekiem i do tego przystojniaczkiem... Od poczatku każdego dnia czytam Twoje wpisy i oglądam zdjecia, bedzie dobrze kochanie, musi być.. Bardzo czesto rozmawiamy z Bozią o Tobie, musisz być silny. Pozdrawiamy Cię ni i wiesz ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć Dawidku.
    Jestem Feliks i mam 5 tygodni. Mama mówi ze jest to 5 najszczęśliwszych tygodni w jej życiu. Też jestem wcześniaczkiem ale rodzice mówią ze nie tak skrajnym jak Ty- drogi kolego. Miałem już jednego brata ale go nie poznałem- mama mówi ze jest Aniołkiem. Rodzice od początku wiedzieli że urodze sie wcześniej i mama spedziła długie tygodnie w szpitalu a ja dostałem takie lekarstwo po którym po porodzie lepiej mi sie oddychało - chociaż też siniał mi nosek i leżałem w inkubatorku. Teraz jestem super chłop i mama mówi ze Ty też.
    Życzę Ci więc dużo zdrówka i od mamy i taty przekazuję wyrazy wsparcia i szacunku dla Twoich Rodziców.

    OdpowiedzUsuń
  7. Drogi Dawidku trzymam kciuki aby po rehabilitacjach było jak najlepiej i pomalutku do przodu :) mój wnusio też nadrabia ale ważył więcej bo aż 700 gram i miał 33 cm.i też jest z maja ale 29 V.2012 r. po rehabilitacjach fajnie już sobie daje radę i już fajnie raczkuje więc główka do góry i Ty też pomału nadrobisz i dasz radę ściskam Cię mocno a dla rodziców życzę wiary że będzie dobrze :) pozdrawiam babcia Patryczka .

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymaj sie Maly,dzielny z Ciebie wojownik,prawdziwy Ninja! Pozdrawiaja - Zosia,Natalka i Milusia

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam z ogromnym wzuszeniem ,łezki poleciały .Kochany szkrabiku trzymaj się dzielnie i do przodu pędź .Dużo sił dla Ciebie i Twoich rodziców.Trzymam mocno kciuki by rehabilitacja dawała pozytywne efekty .Rodzicom duuużo sił i wyrazy szacunku i podziwu.Sama jestem mamą 2 dzieci z córcią też należałam się po klinikach więc wiem po części jak to jest Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniały chłopczyk. Życzę aby było jak najlepiej, Dużo zdrówka. Jesteś dzielny, trzymam za ciebie kciuki ! Wyrazy uznania i szacunku dla Was-dla rodziców. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowna rodzinka, Dawidku jesteś cudowny i bardzo dzielny i radzisz sobie świetnie z pomocą cudownych rodziców. Życzę wszystkiego najlepszego buziaki BOMBELKU

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Hey, zawsze wydawalo mi sie, ze jestem twardy facet i wszystko wytrzymam, ale jak przeczytalem trzeci akapit - mam "mokre oczy"... sam zostalem niedawno ojcem, i wiem przez co przechodzicie (chociaz moj Synek urodzil sie dokladnie w wyznaczonym terminie, wszystko wyglada ok itd, ale kazdego dnia sie boje, zeby nie pojawily sie komplikacje). Kurcze - szacun!!!! Oby wiecej takich ludzi bylo na tym swiecie, a wszystkim bedzie zylo sie lepiej. Powodzenia!!! Trzymam za Was kciuki! Oczywiscie w picie wpisze Dawidek Spałek - wiem, ze to niewiele, ale zawsze cos! Trzymam kciuki!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Aż nie wiem co powiedzieć... : ( to ja przeżywam chorobę moich synów (mają najcięższą postać hemofilii) ale teraz widzę, że to jednak nic w porównaniu do tego co Ty Dawidku przeszedłeś i to co Cię czeka... Życzę Ci na prawdę dużo zdrówka!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. ..' Mały Jezu, łagodny i miły, módl się za Dawidka z całej siły. Bądź jego Przyjacielem, bądź jego Oparciem, bądź z nim każdego dnia'..
    Dawidku Kochany jesteś wspaniałym, małym, dzielnym chłopczykiem, który skradł mi serce :* Jestem z dumna z Ciebie, z każdego Twojego sukcesu Rozkwitaj i nabieraj sil,a Rodzicom przesyłam uściski, silę i wierzę, że każda minuta jest ogromnym krokiem do upragnionych chwil błogiej radości w zdrowiu :)
    Pozdrawiam Kasia.

    OdpowiedzUsuń
  17. Mały-Wielki Człowiek :) już jakiś czas natknęłam się na Ciebie,a to na blogu, a to na facebooku...ale nigdy nie miałam odwagi aby coś napisać....
    Dziś z wielkim wzruszeniem i ze łzami w oczach czytam Twoją historię...sama jestem mamą 1,5 rocznego Filipka :) i myślę, że Ktoś tam do góry wybrał sobie takiego małego rycerza jak TY i dał mu jakaś misję do spełnienia :) jesteś niezwykle dzielny i silny i widzę, że masz wielką wolę życia :) Myślę też, że powrót do zdrowia to tylko kwestia czasu mając przy sobie takich wspaniałych rodziców :) trzymajcie się i rośnijcie w siłę !!!! pozdrawiam Marta :*

    OdpowiedzUsuń
  18. wzruszyłam Się Dawidku. Jesteś bardzo dzielny, życzę Ci dużo zdrówka i abyś dalej dawał radę walczyć z przeciwnościami losu. mam nadzieję, że będzie co raz lepiej i że czekają Cię same dobre dni, a złe dni odejdą w niepamięć.

    OdpowiedzUsuń
  19. Dawidku od poczatku czytam twojego bloga i codziennie na fb ,jestes bardzo dzielny i twoi kochani rodzice. sama jestem mam 1.5 rocznego kacperka kazdego dnia sie boje o niego poniewaz urodzil sie bez prawej czesci przedramienia niema dłoni ale radzi sobie.Życze ci duzo zdrowka i siły .

    OdpowiedzUsuń
  20. Kochany Dawidku przeczytałam twoja historię jestem poruszona jesteś dzielny ty i twoja rodzina w waszym życiu gości ból podziwiam was i modlę się za was niech Bóg da wam siłę a wszystko będzie dobrze niech życzę wam aby na waszej drodze spotykaliście zawsze dobrych i chętnych do pomocy ludzi trzymam za was kciuki pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Witaj Kochany Dawidku (masz takie piękne imię :) - mój 5 letni synek ma takie samo ) przeczytałam Twoją historię i aż mną wstrząsnęło....jesteś taki dzielny i silny a Twoi rodzice są wspaniali... aż się wierzyć nie chce że takie maleństwo może aż tyle znieść...wierzę że to co wycierpiałeś już powoli się kończy to złe i teraz z każdym dniem przyjdzie słoneczko i DOŚĆ JUŻ BÓLU I CIERPIENIA.... jesteś mi obcy ale gdybym choć odrobinkę mogła tego bólu zabrać z Ciebie to bez wahania zgodziłabym się....jesteś cudownym Skarbem...Ja i moja rodzinka będziemy się modlić i wierzyć żeby teraz szczęście uśmiechnęło się do Ciebie i Twoich rodziców... Mój synek Dawidek i oczywiście my życzymy Tobie oraz rodzicom dużo zdrowiaaaaaaaaaa i spokojnych Wesołych Świąt :)
    Będę zaglądała i czekała na dzień pełnego optymizmu :) TRZYMAJ SIĘ PROSZĘ...

    OdpowiedzUsuń
  22. Kochany Dawidku jesteś bardzo dzielnym Skarbem dla swoich rodziców, walcz razem z nimi z całych sił bo życie jest tego warte :) Wytrwałości dla całej Twojej rodziny w tych trudnych chwilach, ale także wiele szczęścia i uśmiechu w życiu:) Wszystkiego co najlepsze dla całej Waszej trójeczki :) Pozdrawiam wirtualna ciocia Gosia z rodzinką :):) Jestem z Wami całym serduchem:) Buśśśśśśśka :*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  23. Popłakałam się. Historia Dawidka pokazuje, jak dużo sił mają takie maleńkie dzieci... To na pewno pomoże innym rodzicom wcześniaków. Pozdrawiam ciepło całą dzielną Rodzinkę!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Silny z Ciebie chłopczyk Dawidku!
    Trzymamy mocno kciuki za Ciebie :)
    Nie daj się ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Dawidzie, za kilkanaście lat przeczytasz sobie to co działo się na Twoim blogu. Jak dokopiesz się do tego komentarza to chciałbym, żebyś pamiętał o swojej historii. O tym, że przez cierpienie można przejść dzięki miłości. Chociaż Ty będziesz to wiedział doskonale. Twoje życie to raczej wzór dla nas. Masz wyjątkowych rodziców :p

    OdpowiedzUsuń
  26. Jejku....
    Biedny chłopczyk.
    Ja też urodziłam wcześniaczka. W 24 tygodniu ciąży. Kalinka poradziła sobie w miarę. 1,5 miesiąca leżała w szpitalu.
    Tylko to ja tuż po porodzie musiałam walczyć o życie. Okazało się, że mam raka jajnika.
    Swoją historię opowiadam na blogu http://tymczasemwbulgarii.blogspot.com/

    Świat jest niesprawiedliwy.

    OdpowiedzUsuń
  27. Niesamowite maluszku, ile przeszedłeś, ile się musiałeś namęczyć. Mam nadzieje, że wkrótce wyzdrowiejesz.
    Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę dużo zdrówka :*

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja urodzilam córke 18.05.12 jeju życzę dużo zdrówka i wytrzymałości <3

    OdpowiedzUsuń
  29. kurczę aż się popłakałam... naprawdę jesteście dzielni, najważniejsze to trzymać się razem. Życzę z całego serca zdrówka maluszkowi i Wam rodzice cierpliwości, miłości i pociechy z synka :) pozdrawiam Was serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  30. duzo zdrowka bo to jest najwazniejsze a reszta sama przyjdzie caluski dla ciebie i rodzicow badz dzielny i nie poddawaj sie zdrowka zdrowka i zdrowka

    OdpowiedzUsuń
  31. Bardzo gratuluję rodzince silnego synka i życzę szczęścia i zdrówka dla maleństwa!
    Jednak przyznam szczerze,że pisanie w "dziecięcy" sposób jest dość irytujące po dłuższym czasie.
    (Każdy fanpage i blog o chorych maluchach jest prowadzony w taki sposób i zawiera ogrom przesłodzonych zdrobnień,co przy dłuższej lekturze potrafi działać na nerwy)
    Jednak to nie przeszkadza mi w byciu dumną z osiągnięć i walki o życie Waszego synka!Brawo Dawidek!

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja pierdzielę to jest chore... Naucz się kobieto używać klawisza Alt i stosować mniej emotek, bo przy czytaniu można dosłownie "rzygać tęczą". Urodził się? Świetnie, a tu prezentowane podchodzą pod obsesję, znajdź zajęcie poza dzieckiem. Ono nie wie, kim jest, a ma fanpage z 75k fanów i bloga. Uwierz, że poza tym gronem matek (doszłych i niedoszłych) napalonych na "wzruszające" (kisnę xD) historie tu zamieszczone podchodzą za fanatyzm i obsesję na punkcie dziecka. W pseudosłodkiej oprawie, od której aż mózg więdnie. I tak, mój głos to głos większości. Kraj ma tego dzieciaka w czterech literach, tylko inne chore na punkcie dziecka osoby tu się rozczulają. Zajmijcie się lepiej dawaniem kasy na dzieci z głębokim autyzmem, wymagające 4x więcej uwagi, a nie na wcześniaki, które już podrosły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie :) :) :)
      Bardzo dziękuję za tak fachowe rady. Postaram się staranniej używać klawisza ALT ,a i również stosowniej używać "emotek" :)
      Mam nadzieję, ze Pan/Pani nie będzie "rzygać tęczą"... bo to pewnie średnio przyjemne :)
      Nigdy nie nakłaniałam nikogo do czytania, polubienia fanpage synka, a zabronić nie mogę :) :) :)
      Widzę, że na bieżąco śledzi Pan/Pani losy synka, skoro uważa, że powinniśmy lepiej zająć się "dawaniem kasy na dzieci z głębokim autyzmem,wymagające 4x więcej uwagi, a nie na wcześniaki, które już PODROSŁY".
      Gratuluję wiedzy i życiowej pasji - dokuczania, obrażania i wylewania jadu anonimowo :)
      Ps. Mam nadzieję,że prawidłowo używałam klawisza ALT i "emotek" było w odpowiedniej ilości :) Starałam się :)

      Usuń