Dawidek Spałek

Witam, mam na imię Dawidek, urodziłem się 24 maja 2012r w Rudzie Śląskiej.
Trochę za wcześnie,bo w 22 tygodniu ciąży,ważyłem tylko 450g...
Chciałbym Wam pokazać tutaj moją walkę, mamusi i tatusia :) jak poznawałem i poznaje świat :)
To nie jest miejsce gdzie przeczytacie tylko o rehabilitacji, leczeniu, cierpieniu, ale o miłości mimo wszystko :)
Bo my w trójeczkę bardzo się kochamy :)

Szukaj na tym blogu

Popularne

Łączna liczba wyświetleń

Szósty i siódmy dzień choróbki :/

9.03.2014


08.- 09.03.2014. cześć kochani :*
Muszę Wam opowiedzieć co działo się u mnie wczoraj i dzisiaj...
Bo jakoś wczoraj mieliśmy tyle wrażeń, niestety niezbyt fajnych...
Ale od początku...
W sobotę, czyli szósty dzień mojej choróbki już z samego rana był niepokój, bo moje paznokietki jakoś posiniały,a to podobno nie jest dobre :/
Dlatego mamusia z tatusiem zawołali wujków i ciocie z pogotowia, żeby sprawdzili jaką mam saturację, i czy wystarczy tylko dać mi więcej tleniku ;)
Niestety sprzęcik, nie potrafił zmierzyć jak oddycham, dlatego zabrali mnie takim specjalnym wozem (ja już go znam ;) ) do szpitalka dzieciecego,gdzie okazało się, że muszę niestety mieć o wiele więcej tlenu... :/
Ciocie w fartuszkach chcieli mnie zostawić na oddziale,ale mamusia z tatusiem nie zgodzili się, bo tam tyyyyle tych wirusów,że pewnie szybko bym coś załapał,a w domku też dostanę więcej tlenu i wszystkie leki ;)
A wujo lekarz jest z nami w kontakcie :)
Powiem Wam rano to ja byłem słabiutki, w sumie cały dzień tak było :/
Może to i ta wycieczka,wrażenia z nowego miejsca... kto to wie ;)












W nocy to chyba było najbardziej stresująco, bo tatuś musiał do pracy, a mamusia całą noc kangurkowała i tuliła ;) Tak się tym wszystkim stresowała, że prawie całą noc nie spała, patrzyła na mnie jak oddycham, nuciła mi piosenki i głaskała po główce, pleckach... ja to tam widziałem ;)
Była też z nami w nocy babcia Basia, tak w zastępstwie za tatusia, żeby pomóc jakby co, więc miałem w nocy świeżą dostawę jedzonka i herbatki z malinkami ;)
Tak w środku nocy mamusia zauważyła, że jestem bardzo rozpalony... okazało się, że mam gorączkę :/ dostałem lekarstwo i zasnąłem wtulony do mamusi ;)
Nad ranem wrócił tatuś to ja już nie spałem, a już na pewno się obudziłem ;)
Byłem prawie wyspany, rozglądałem się :)
Ale mamunia z tatuniem ucieszyli się, że już mi lepiej ;)
Pospaliśmy razem trochę, a później to trzeba było wstać, no trzeba czasami ;)
Z rana, to już niedziela była ;) to nawet całkiem całkiem się czułem :) :) :)







Na tyle fajnie się czułem,że zgadnijcie... sesyjka mamusi :D
Dla bardziej spostrzegawczych moje usteczka mają trochę inny kolor ;) 
Taki fioletowy ;) w nocy to miałem takie jakbym pół lasu jagódek zjadł ;)
Podobno musiałem buzinkę w środku wysmarować, a ja wiecie zgodziłem się, bo ja to grzeczny jestem ;)










Później to już tuliłem się i kangurkowałem z mamusią i tatusiem,bo tak najłatwiej,najlepiej mi oddychać...
Ale ani ja, ani mamusia z tatusiem nie narzekają, choć powiem wam zmęczeni troszkę jesteśmy...ale musimy dać radę :)










Ta noc też będzie teraz ważna... tatuś poprosił o wolne w pracy, więc będziemy w trójeczkę :)
Zobaczymy jak mi pójdzie... cały czas Was proszę o wiecie co ;) :*
Ściskam mocno mocno :* Tuli licko w licko :*

Ps. Chciałem Wam jeszcze podziękować za wczorajsze wsparcie...
Jak mamusia dzisiaj spojrzała ile moich cioć i wujków napisało słowa wsparcia, to nie muszę mówić co poleciało z oczek? ;)
Nawet nie wiecie jak bardzo nam to pomaga :* :* :*
Dziękujęmy :*







14 komentarzy:

  1. DUZO ZDROWKA DAWIDKU A DLA RODZICOW DUZO DUZO SILY I WYTRWALOSCI W KONCU ZACZNIE SWIECIC SLONCE :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochani! Jesteście wspaniali! Dawidek ma wiele szczęścia, że trafił na tak silnych i mądrych Rodziców! Zaglądam do Was tutaj codziennie i z niecierpliwością czekam zawsze na nowe wieści. Rozmawiam z Bozią o Was, tak samo jak o zdrowiu dla mojej półrocznej Córeczki! Na prawdę podziwiam Was! I trzymam mocno za całą Waszą Trójkę kciuki! Wierzę, że Bóg dla każdego z nas wybrał najlepszą drogę, wiedząc na ile nas stać psychicznie! Nic nie jest kwestią przypadku! Życzę Wam dużo zdrowia, aby paskudny wirus odszedł w zapomnienie jak najszybciej, ale i aby przede wszystkim efekty po komórkach macierzystych były lepsze niż się spodziewacie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słoneczko Kochane moje !, martwię się, że tak długo ta choroba Twoja trwa, ale już koniec, tupię mocno noga i mówię jej idź sobie od Dawidka precz.
    Oczywiście z Bozią codziennie o Tobie sobie rozmawiam i mówię Jej jak sie matrwię o Ciebie, ale wiem, że Ona wysłucha moich próśb i już te Twoje kłpoty się wreszcie skończą Myślę o Tobie i o Twoich dzielnych Rodzicach Dawidku i obiecuję Ci, że gdy wyzdrowiejesz i pojawią się w lesie czarne jagódki podeślę Ci ich cały pełny kosz, dopiero będziesz miał wtedy fioletowe usteczka i język.:-) U nas w Krakowie na czarne jagody mówi się borówki, też je bardzo lubię, szczególnie z mlekiem i cukrem.
    Całuję Cię Dawidku i czekam na jutrzejsze tylko dobre wiadomości.
    Ciocia Ewa z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem czy wierzycie w tego typu rzeczy, ale mi to pomogło. Kiedy chorowałam jako nastolatka na guza kości, trafiłam na Pawła Połoneckiego, bioenergoterapeutę. Chodzę do niego do dziś. Obecnie z Córką. Wielu ludziom pomógł w różnych przypadkach. Mając pewne obawy na linii Kościół-bioenergoterapia rozmawialiśmy nawet o tym z Księdzem z naszej Parafii, który jak się okazało również korzystał z tego typu usług z pozytywnym skutkiem. Powiedział, że jeżeli Bóg komuś dał tak wielki dar, dar uzdrawiania, grzechem byłoby jego zmarnowanie. Nie wiem, na jakie efekty w Waszym przypadku moglibyście liczyć, ale warto chociażby zadzwonić i porozmawiać, dowiedzieć się czegokolwiek. Pan Paweł jest na prawdę ciepłym człowiekiem, myślę, że warto spróbować. Na internecie można również wiele o nim poczytać. Co ważne, w każdym przypadku mówi na ile może pomóc. A jakbyście się zdecydowali (Pan Paweł przyjmuje w Warszawie) mogę zapewnić nocleg, oczywiście darmowy. Jeszcze raz życzę dużo zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój Ty Kochany Aniołku Tak strasznie się ciesze że dzisiaj troszkę lepiej mam nadzieję że to już koniec tego niedobrego wirusa i że pójdzie sobie daleko daleko od Ciebie!!!!!!!!! Jesteś bardzo dzielny Aniołku i muszę Ci powiedzieć że bardzo ale to bardzo masz dzielną Mamusię ta wasza Miłość jest tak wielka że pokona wszystko!!!! To wielkie szczęście mieć takich rodziców musisz być z nich dumny tak jak oni są dumni z Ciebie Kochany Słoniku!!! No naprawdę tak bardzo cię cieszę że jest troszkę lepiej że już nie mogę doczekać się jak będzie jutro Słoneczko ale wierzę w to że Bozia w końcu wysłuchała nas wszystkich i Wam pomogła!!!!! Śpijcie dobrze i zdrówka zdrówka Życzymy <3

    OdpowiedzUsuń
  6. bąbelku szybciutko szybciutko odganiamy chorobke od ciebie wiecej juz jagodek nie jedz! no chyba ze w lecie jak nazbieracie w lesie, no ale na pewno nie po nocach ! nie chcemy bys mial dioletowe usteczka przystojniaczku! tul sie ile sie da do mamusi i tatusia ich milosc na pewno pomoze ci szybciutko wyzdrowiec! buziamy!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzymaj sie Malutki!!!! Jestescie bardzo dzielni i bardzo, ale to bardzo mocno zycze Wam wszystkiego najlepszego i duzo duzo zdrowia!!! Gdybym mogla jakos pomoc...

    OdpowiedzUsuń
  8. kochanie, tydzien mnie nie bylo, a tu takie niedobre wiadomosci. Sciskam mocno kciuki i przytulam wirtualnie. Trzymaj sie dzielnie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Duzo zdrowka anioleczku... Oby ten paskudny wirus szybo minol....jestesmy z toba i twoimi rodzicami aby dodac wam duzo duzo sily.... Pozdrawiamy cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  10. Walcz z tym przebrzydłym wiruskiem, dzielny Chłopczyku!!! Dużo sił dla Ciebie i Twoich wspaniałych Rodziców!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dawidku słodki - zdrowiej szybciutko, Kochani Rodzice Dawidka - JESTEŚCIE WSPANIALI ! Czemu jeszcze Dawidka muszą jakieś wirusy atakować!???? :((( Tak mi szkoda maluszka, ale jest silny i wierzę, że już tylko coraz lepiej będzie!

    OdpowiedzUsuń
  12. WITAM CIE MÓJ KOCHANY DAWIDKU-TAK MI SIE SMUTNO ZROBIŁO JAK CZYTAŁAM ,ILE MUSISZ WYCIERPIEC PRZEZ TE PASKUDNE WIRUSY-OCZKA MI SIE SPOCIŁY-ALE WIARA CZYNI CUDA I NAPEWNO JUZ BEDZIE CO RAZ LEPIEJ,POZDRAWIAM TWOICH WSPANIAŁYCH RODZICÓW NO I BABCIE CAŁUJE CIE MOCNO PA PA

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej mały dzielny Aniołku! Mam nadzieje, że dzisiaj już lepiej się czujesz:) Będzie dobrze musicie być dzielni i przetrwać te trudne chwile!! My wszyscy tutaj wierzymy, że szybciutko wrócisz do zdrowia i będzie już tylko lepiej!! Czekam na wpis od Twojej mamusi z dobrymi informacjami. Tule i ściskam Was wszystkich mocno...:*

    OdpowiedzUsuń